Szóstoklasiści na lekcji plastyki wykonali najprawdziwsze linoryty – pracę z dziedziny grafiki artystycznej, inaczej nazywanej warsztatowej.
Uczniowie mieli okazję poznać każdy z etapów pracy. Okazało się, że jest to proces dość czasochłonny. Najwięcej czasu zajęło „dłubanie” – żłobienie dłutem w linoleum tak, by stworzyć matrycę.
Linoryt należy do rodzaju druku wypukłego, czyli odbija się to, co wypukłe – jak stempel. Dlatego cała trudność polegała na dobrym rozplanowaniu elementów do wyżłobienia.
Ostatnim etapem było wykonanie odbitek. Za pomocą wałka trzeba było dokładnie rozprowadzić farbę drukarską na matrycy, a następnie odbić pracę na kartce.
Ewa Gembalczyk